Od października 2021 roku przez mój dom przewinęło się ponad 160 osób w kryzysie uchodźczym z białorusko-polskiej granicy. Mężczyzn, kobiet i dzieci, pochodzących z różnych nawet niewyobrażalnie odległych krajów. Opuścili je, bo nie mieli innego wyjścia. (…)
W Europie szukają schronienia przed ciągnącymi się od lat wojnami, przed politycznymi i religijnymi prześladowaniami, przed reżimami fundamentalistów, przed tyranami, którzy zabiją i zmuszają do zabijania. (…)
Na kolejnym etapie tułaczki trafiają do mnie Erytrejczycy, zmuszani w swoim kraju do pełnienia służby wojskowej od wieku dziecięcego do późnej starości. Za odmowę pójścia do wojska grozi im więzienie albo śmierć. (…)
Gościłam przez jakiś czas rodzinę Bahaitów, którzy opuścili Iran, ponieważ byli prześladowani z przyczyn religijnych, ale też dlatego, że chcieli zapewnić edukację córkom. Dowiedziałam się, że inicjatorkami wyjazdów często są kobiety, dla których życie w zniewalającym radykalnym szariacie i zakaz kształcenia dziewcząt jest nie do zniesienia. Podobnie jak wychowywanie chłopców na przyszłych żołnierzy. (…)
Trafiały też do mnie osoby nieheteronormatywne z różnych krajów, w których groziła im śmierć albo miały tam już wyrok skazujący. Ich tragedię potęgował fakt, że oprócz bezlitosnego prawa, potępiały je własne społeczeństwa i rodziny. (…)
Swoistą rozrywką (dla polskich sluzb na granicy – JK) jest polowanie na uciekających. Choć można ich od razu zatrzymać, goni się ich do zamęczenia. Doświadczył tego jeden z moich gości. Polowali na niego – światłem reflektorów – z ambony. Ukrył się w bagnie, zaczął tonąć, resztkami sił wydostał się, ale bagno wciągnęło mu buty. Dalej biegł boso. Po jakimś czasie poddał się i szedł prosto na nich. Stracił przytomność pod jakimś krzakiem. I wtedy … go zostawili, bo zabawa przestała być ekscytująca.(…)
Cały tekst tutaj: https://oko.press/w-warszawskim-domu-mommy-ratowala-160-uchodzcow-z-bialoruskiej-granicy-opowiesc-jakiej-nie-bylo